PZU Zdrowie, czyli spółka córka największego na polskim ryku ubezpieczyciela, ma ambitne plany na przyszłość. Zgodnie ze swoją strategią do 2020 r. firma chce osiągnąć aż 1 mld zł przychodu. Pomóc w realizacji tego celu mają plany ubezpieczyciela związane z rozwojem sieci placówek medycznych.
PZU rozwija sieć placówek medycznych
Obecnie PZU Zdrowie posiada ponad 30 własnych placówek medycznych.
– Świadczymy w nich usługi medyczne oraz obsługujemy pacjentów m.in z ubezpieczeniem zdrowotnym Grupy PZU – mówi w rozmowie z mfind Paweł Kacprzyk, prezes zarządu PZU Zdrowie SA. Oprócz tego, ubezpieczyciel posiada zewnętrzną sieć placówek, w skład której wchodzi ok. 1,7 tys. świadczeniodawców. Jak podkreśla Agnieszka Rosa, rzeczniczka PZU, ubezpieczyciel będzie dalej rozwijał obydwa segmenty placówek medycznych, ale docelowo plany Grupy zmierzają do nawiązania bliskiej współpracy z ok. 300-400 oddziałami, tzw. preferowanymi świadczeniodawcami.
– Kluczowe parametry będą oparte przede wszystkim o satysfakcję pacjentów. Chodzi np. o zakres czy kompleksowość świadczonych usług oraz jakość medyczną. Do nich w pierwszej kolejności będziemy kierować naszych pacjentów – zaznaczył prezes Kacprzyk.
W ubiegłym roku, Polska Agencja Prasowa (PAP) informowała, że PZU Zdrowie, dąży do tego, by w 2020 r. mieć w sumie 40 placówek medycznych sygnowanych własną marką. Co więcej, ubezpieczyciel zamierza w 2018 r. rozpocząć remont wszystkich przychodni znajdujących się w jego portfelu. Koszty rebrandingu w mniejszych placówkach szacowane są na ok. 1 mln zł. Remonty większych przychodni mogą pochłonąć nawet 3 mln zł (każdej z osobna). Wydaje się jednak, że kwestie finansowe nie powinny spędzać snu z powiek ubezpieczyciela. Wszystkie funkcjonujące pod jego marką lecznice mają dodatni wynik finansowy, dlatego wyremontowanie ich nie uszczupli znacząco budżetu PZU.
Pierwsza przychodnia już funkcjonuje
Milowy krok w pokazaniu się w pełnej krasie na arenie medycznej, ubezpieczyciel postawił już w listopadzie 2016 r. Wówczas, w Katowicach otwarta została pierwsza przychodnia pod własną marką ubezpieczyciela.
– To pierwsza placówka, która jest w pełni zaprojektowana od samego początku przez PZU Zdrowie – zaznaczył w podczas konferencji prasowej 8 listopada ubiegłego roku prezes Kacprzyk.
Katowicka lecznica mieści się niemal w samym centrum miasta. Pacjenci przyjmowani są w ramach kontraktu z Narodowym Funduszem Zdrowia, który ubezpieczyciel zawarł. Zakres usług medycznych jest szeroki. Przyjmują tu lekarze różnych specjalizacji m.in. rodzinny, alergolog, gastrolog, neurolog czy okulista. Pacjenci mają również możliwość skorzystania z pomocy stomatologa, laryngologa dziecięcego i pielęgniarki środowiskowej.
Kto może skorzystać z usług flagowej przychodni PZU? Jak wyjaśniał w listopadzie prezes Kacprzyk, każdy ma taką szansę. Pacjenci muszą tylko przyjść, złożyć w katowickiej lecznicy deklarację POZ, w ramach NFZ.
Prezes PZU Zdrowie podkreślił, ze większość należących do spółki przychodni posiada kontrakty z Funduszem na świadczenie usług medycznych. Zaznaczył jednak, że przychodnie obsługują również pacjentów komercyjnych.
– Pacjenci komercyjni to dwie grupy. Pierwsza to ci, którzy wykupują indywidualne konsultacje lekarskie, a druga grupa to ubezpieczeni – tacy, którzy mają w ramach opieki medycznej zapewnionej przez zakłady pracy grupowe ubezpieczenie zdrowotne wykupione w PZU – mówił wówczas prezes Kacprzyk.
Szykują się kolejne akwizycje
Jak wyjaśnia rzeczniczka prasowa spółki, PZU nie zamierza osiąść na laurach i w kolejnych latach planuje dalsze akwizycje. O pierwszych przejęciach możemy się dowiedzieć jeszcze w tym roku. PZU planuje także zwiększanie portfela ubezpieczeń zdrowotnych oraz inwestycje w rozwiązania procesowo – technologiczne. Te ostatnie, mają podnosić jakość obsługi oraz wspierać budowanie relacji z pacjentami korzystającymi z usług przychodni należących do ubezpieczyciela i świadczeniodawcami z nim współpracującymi. W latach 2017-20 PZU ma zamiar wydać ok. 300 mln zł. na kolejne przejęcia.
– Poszukujemy placówek już działających na rynku o ugruntowanej pozycji, szerokiej ofercie i najlepiej w pozycji lokalnego lidera – dodaje w rozmowie z mfind prezes Paweł Kacprzyk.
Jeszcze w ubiegłym roku największy polski ubezpieczyciel interesował się również szpitalami, zwłaszcza tymi mocno zadłużonymi, których samorządy z chęcią by się pozbyły. Jednak te inwestycje póki co raczej pozostaną w kwestii marzeń. Bo jak wyjaśniał w rozmowie z mediami prezes PZU Zdrowie, ustawa o dekomercjalizacji szpitali pogrzebała takie możliwości.
– Przepisy zamknęły takiemu inwestorowi jak grupa PZU możliwość udziału w takich projektach – zaznaczał Kacprzyk.
PZU robi krok w dobrym kierunku
Inwestowanie w sieć placówek medycznych, kiedy jesteś jednym z największych graczy na rynku ubezpieczeniowym wydaje się być krokiem naturalnym. Zdaniem Macieja Samcika, dziennikarza ekonomicznego „Gazety Wyborczej”, blogera i eksperta ds. finansów osobistych, pomysł PZU, by inwestować w sektor ochrony zdrowia jest bardzo dobry.
– To z jednej strony dobrze uzupełnia się z działalnością ubezpieczeniową, po drugie pozwala redukować jej koszty. Leczenie własnych ubezpieczonych we własnych poradniach, czy klinikach może być tańsze niż w cudzych, a po trzecie, Polska będzie siłą rzeczy coraz większym rynkiem dla prywatnej ochrony zdrowia – wyjaśnia Samcik.
W ocenie naszego eksperta, PZU już po dwóch latach inwestowania w sieć poradni jest jednym z wiodących graczy na tym rynku.
– Wydaje mi się, że długoterminowo może wyjść na tym lepiej niż na inwestowaniu w banki, w które ubezpieczyciel także inwestuje. Krótkoterminowo niekoniecznie, bo poradnie nie wypłacają tak wysokich dywidend jak Pekao – podkreśla Samcik.
PZU lubi robić zakupy
Pierwsze przejęcia sieci placówek medycznych i sanatoriów zaczęły się w 2014 r. Ubezpieczyciel postawił sobie wówczas bardzo ambitny cel – dogonienia Lux Medu (sieć prywatnych przychodni), tak by z usług świadczonych na rzecz ochrony zdrowia czerpać rocznie ok. 650 mln zł. przychodu. Do PZU Zdrowie należą już znane sieci placówek medycznych. W portfelu największego polskiego ubezpieczyciela znajdują się dwa sanatoria, Elvita Jaworzno III i Proelmed, odkupione od spółki Tauron. PZU kupiło także od spółki Anwil sieć przychodni Prof-Med oraz od PKN Orlen sieć Medica.
Według ubezpieczyciela koszty transakcji związanych z przejęciami przychodni nie są duże. Podobno kształtują się na poziomie kilku, kilkunastu milionów złotych.
Prezes Paweł Kacprzyk wyjaśnił nam, że pomysł na wejście w sektor medyczny zrodził się wraz z dynamicznym wzrostem segmentu PZU Zdrowie. Co istotne, ten sektor jest jedną z głównych opcji podstawowego rozwoju w strategii całej Grupy PZU w latach 2016-20.
– Ze względu na skalę i zakres działalności ubezpieczeniowej oraz rosnącą liczbę klientów szukających oferty ubezpieczeń zdrowotnych została podjęta decyzja o wykorzystaniu potencjału sprzedażowego i relacji z klientami Grupy PZU do zwiększenia udziału w rynku opieki zdrowotnej – powiedział nam prezes Kacprzyk.
Obecnie PZU Zdrowie zapewnia opiekę medyczną ponad 1 mln swoich klientów. Według danych ubezpieczyciela aż 600 tys. osób korzysta z ubezpieczeń lekowych PZU. Jeśli ubezpieczyciel będzie utrzymywać tempo rozwoju sektora medycznego, na koniec tego roku dane te mogą być dużo lepsze.
Podsumowanie
- PZU Zdrowie posiada ponad 30 własnych placówek medycznych. Do 2020 r. PZU przeznaczy na rozwój sieci ok. 300 mln zł.
- Ubezpieczyciel zamierza w 2018 r. rozpocząć remont wszystkich przychodni znajdujących się w jego portfelu.
- Długoterminowo PZU może wyjść na tym lepiej niż na inwestowaniu w banki. Rozwój placówek medycznych dobrze uzupełnia się z działalnością ubezpieczeniową, pozwala redukować jej koszty.
- PZU planuje także zwiększanie portfela ubezpieczeń zdrowotnych oraz inwestycje w rozwiązania procesowo – technologiczne.
Autor artykułu: Aleksandra Gruszczyńska
Dziennikarka prasowa i radiowa, redaktor, obecnie w Dzienniku Gazecie Prawnej. Pisze o sprawach społecznych i gospodarczych. Zajmuje się również tematyką konsumencką i społeczną. Była dziennikarką Polskiego Radia w Katowicach i Gazety Wyborczej. Przez kilka lat współpracowała również z Polskim Radiem w Warszawie (IAR, Program 1, Trójka). Skończyła filologię rosyjską z językiem angielskim na UwB oraz podyplomowe studia z komunikacji perswazyjnej na Uniwersytecie Śląskim.
Ciekawe bo w Lublińcu śląskie nie ma Laryngolog także inny specjalistów. Ja już ponad rok czekam .
To bardzo dobra informacja! Mam nadzieję, że na koniec będą mieli czym się pochwalić.