Jeszcze nie tak dawno samochody na wodór były pieśnią przyszłości. Głośno mówiło się o ograniczonych zasobach tradycyjnych paliw i przewidywało ich nieuchronny koniec. Jedną z alternatyw dla tradycyjnego napędzania aut miał być właśnie wodór. Powiedzieć, że teraz staje się on coraz popularniejszy, to zbyt wiele, ale z pewnością stara się zaistnieć na rynku motoryzacyjnym. Zaistnieć w sumie już mu się udało. Nawet w Polsce. Jednak z przykrością trzeba stwierdzić, że już na samym początku samochody na wodór napotykają niemałe trudności. Jakie? Nie zatankujemy ich w naszym kraju!
Mieć auto, którego nie zatankujemy: warto czy nie warto?
Swego czasu – choć głosy te nadal nie cichną – jedną z alternatyw dla aut napędzanych tradycyjnymi paliwami, miały być te, które ładowane są z gniazdka, czyli samochody elektryczne. Napełnienie akumulatora energią elektryczną trwa od 3 nawet do 12 godzin. Poza tym, auta elektryczne sprawdzą się raczej na mniejszych dystansach. Okazuje się jednak, że świat motoryzacyjny i technologia prze do przodu i aktualnie wiele koncernów pracuje już nad wodorowymi ogniwami paliwowymi. Jeśli więc mowa o samochodach na wodór – jakieś zalety? Na stronie Toyoty czytamy: „Toyota Mirai – pierwszy tak masowo produkowany samochód na wodór – wyznacza drogę rozwoju. Oferuje zasięg 550 kilometrów, możliwość zatankowania do pełna w niecałe 4 minuty i zerową emisję spalin”. I właśnie z tym tankowaniem będziemy mieć niemały problem.
|
Stacje wodorowe w Polsce: kiedy zatankujemy auto na wodór?
Wcześniej, przez wiele miesięcy, Toyota Mirai walczyła z polską biurokracją, aby zarejestrować samochód na wodór i legalnie wprowadzić go na nasze ulice. Cierpliwość popłaciła, bowiem auto zostało zarejestrowane. Po Polsce może więc jeździć, ale nie może zatankować. Brak odpowiedniej infrastruktury sprawia, że w kraju nad Wisłą samochodu na wodór nie zatankujemy. Przynajmniej do końca 2021 roku. To wtedy mają powstać pierwsze punkty tankowania wodoru w Polsce. Na początek, stacje mają stanąć w Warszawie i Gdańsku. Będą one efektem projektu Pure H2 realizowanego przez Lotos. Wartość projektu szacowana jest na 10 milionów euro, z czego 20 proc. zostanie dofinansowane ze środków unijnych.
Zastanawiać może fakt, dlaczego producentowi tak bardzo zależało na rejestracji pojazdu w Polsce, skoro w najbliższych latach i tak nie będzie mógł go zatankować na terenie naszego kraju. W ten sposób chciał on przetrzeć szlaki innym i promować ekologiczne rozwiązania technologiczne.
Toyota Mirai: zalety aut wodorowych
Pozyskiwanie wodoru nie jest trudne. Jaką ma przewagę nad innymi paliwami? Po pierwsze – dostępność. Konkretniej? Paliwo wodorowe może być z łatwością wytwarzane praktycznie w każdym państwie. Ten możemy czerpać drogą tradycyjną z surowców kopalnianych, takich jak metan czy gaz ziemny, ale także z odpadów komunalnych. Wodór występuje też powszechnie na Ziemi, zwykle jako składnik cząsteczek wody. Jednak nie o to tutaj chodzi… Wszystko rozchodzi się bowiem o ochronę środowiska – zamiast spalin i innych substancji zanieczyszczających, ogniwa paliwowe produkują jedynie neutralną dla otoczenia, parę wodną. Coś więcej? A i owszem – samochody napędzane wodorem pracują nieco ciszej, niż te karmione tradycyjną benzyną. Poza tym, wodór jest o wiele bezpieczniejszy od benzyny czy LPG.
Jeśli doszukalibyśmy się w tym wszystkim jednak jakichś niedogodności, wszelkie powinien rekompensować jeszcze jeden fakt – koszty utrzymania takiego auta. Całkiem akceptowalne…
|
Samochód na wodór: jak to działa?
Pojazd, który napędzany jest wodorem wydaje się być czymś jakby z innej bajki. Tymczasem jeździ. Na jakiej zasadzie? Jak działają samochody wodorowe? W jaki sposób wytwarzana jest energia, która napędza silnik? Istotą napędu wodorowego jest reakcja wiązania wodoru i tlenu w cząsteczki wody, podczas której wytwarzana jest właśnie energia elektryczna. Wodór pozyskiwany jest ze zbiornika, a tlen trafia do ogniw paliwowych wraz z powietrzem wlatującym podczas jazdy. Oznacza to, że energia generowana jest na bieżąco, na pokładzie pojazdu. Co więcej, tankowanie auta wodorem odbywa się w porównywalnym czasie, jak napełnienie całego baku benzyną. Jednym słowem – wszystko odbywa się błyskawicznie, jednak wymagana jest do tego odpowiednia infrastruktura. Energia elektryczna powstaje w reakcji utleniania się wodoru. Podsumowując – do napędzenia auta potrzebny jest jedynie wodór i tlen, który pobierany jest bezpośrednio z atmosfery. Wszystko ma jednak skutek „uboczny” – para wodna, która jest całkowicie neutralna dla środowiska.
Samochody elektryczne opanują europejskie ulice? Co trzecie auto w UE będzie na prąd!
Podsumowanie
- Toyota Mirai to pierwszy masowo produkowany samochód na wodór, który zaistniał w naszym kraju.
- Napełnienie akumulatora energią elektryczną trwa od 3 nawet do 12 godzin, zatankowanie samochodu na wodór zajmuje około 3 minut.
- W 2021 roku mają powstać w Polsce pierwsze stacje wodorowe. Do tej pory auto na wodór zatankujemy najbliższej w Niemczech albo w Czechach.
- Paliwo wodorowe możemy czerpać drogą tradycyjną z surowców kopalnianych, takich jak metan czy gaz ziemny, ale także z odpadów komunalnych.
- Samochód to wodór zamiast spalin i innych substancji zanieczyszczających produkuje jedynie neutralną dla otoczenia parę wodną.
Autor artykułu: Anna Rychlewicz
Absolwentka dziennikarstwa i zarządzania mediami. Zawodowe spełnienie odnalazła w słowie pisanym. Poszerza horyzonty pisząc na tematy różne - od wnętrzarskich, przez społeczne, na kryminalnych kończąc. Prywatnie miłośniczka dobrej książki, mocnej kawy, Turcji i wszystkiego, co z nią związane.
Dodaj komentarz