Żart, który miał swoje źródło w republikańskiej krytyce obecnych rządów, obwinianie prezydenta za każde najmniejsze niepowodzenie posunął do granic absurdu.
Reforma służby zdrowia w Stanach Zjednoczonych, której najważniejsze postanowienia weszły w życie 1 stycznia 2014 roku, miała na celu zapewnienie przystępnej opieki zdrowotnej jak największej liczbie mieszańców, dzięki możliwości wykupienia planu dostosowanego do potrzeb i dochodów potencjalnego pacjenta. Reforma narzuciła obowiązek ubezpieczenia każdemu obywatelowi USA, ale także stworzyła zbiór reguł i zasad dla firm ubezpieczeniowych. Jak wiadomo, piekło jest wybrukowane dobrymi chęciami, a Obamacare zbiera cięgi między innymi za wysokie składki i zjawisko redukcji zakresu ubezpieczenia, gromadząc tym samym coraz większą rzeszę przeciwników.
Podobny model polegający na powszechnym obowiązku prywatnego ubezpieczenia zdrowotnego z powodzeniem funkcjonuje w Szwajcarii, a jej mieszkańcom nie przeszkadzają ceny składek, dopóki mają możliwość wyboru spośród dostępnych na rynku ofert 61 firm ubezpieczeniowych i mogą pochwalić się najlepszą opieką zdrowotną na świecie. Jak podaje serwis Bankier.pl, w przeprowadzonym w niedzielę referendum, 62% Szwajcarów opowiedziało się za obecnym systemem. Proponowana przez lewicowe ugrupowania reforma wprowadzająca publiczną służbę zdrowia po raz kolejny nie spotkała się z aprobatą wyborców.
To, co w Stanach Zjednoczonych rodzi się w wielkim bólu i wywołuje ogromne kontrowersje, w Szwajcarii spotyka się z aprobatą większości mieszkańców. Dzięki, Obama!
Autor artykułu: Ewa Niepytalska
Moją pracą jest zarządzanie, planowanie i dbanie o kontakt z klientem. W swoich czterech kątach piszę, czytam i gram na konsoli, a w większych przestrzeniach pływam i jeżdżę na łyżwach. Ale ponad wszystko jestem kinomaniakiem.
Dodaj komentarz